Zaintrygowała mnie nazwa tej kategorii- poród w Polsce nadal kojarzy się ze szpitalem i z lekarzem. A przecież od zarania dziejów poród to była domena akuszerek, babek, położnych itp- kobiet, które miały potężną wiedzę o porodzie opartą na DOŚWIADCZENIU, mimo że nie miały wykształcenia medycznego.
Teraz, niestety, poród został zmedykalizowany i coraz mniej w nim NATURY...
Przeżyłam 4 porody w szpitalu i uważam, że żaden szpital, choćby się bardzo starał, nie jest w stanie stworzyć takich warunków jakie ma kobieta w swoim własnym 'gnieździe' ;)
Miesiąc temu przeżyliśmy poród domowy-tylko ja, mąż i położna (która nota bene wpadła 15min przed rozwiązaniem;))
Komfort psychiczny- że możesz robić co chcesz, nikt ci nie mówi jak masz oddychać, jaką pozycję przyjąć w danej chwili; cudowne uczucie kiedy wsłuchując się w siebie odkrywasz, że ty po prostu WIESZ co masz teraz robić. Jest to NIE-SA-MO-WI-TE przeżycie!!
A później ten spokój- dziecko leżące na brzuchu, nikt Ci go nie zabiera żeby zważyć, zmierzyć czy odśluzować, możesz się cieszyć tą piękną chwilą którą zapamiętasz do końca życia...
No fakt, nasz spokój się skończył po kilku godzinach;) kiedy wpadła czwórka starszego rodzeństwa żeby powitać młodszą siostrę :D Ale to też było piękne- mogli od razu cieszyć się z nami, a nie stresować brakiem mamy w domu przez 3 dni...
Czy Wy też macie podobne przeżycia? Opiszcie swoje wrażenia z porodu w domu, może inne mamy przestaną się bać?